Kurczowo ściskając materiał swojej jedwabnej sukienki rozejrzała się po malutkiej kawiarence w poszukiwaniu swojego czteroletniego synka. Opierał się o blat baru, przy którym rozbawiał go ciemnoskóry mężczyzna. Śmiech małego rozprzestrzeniał się po całym lokalu, a on podtrzymując swój brzuszek uważnie obserwował barmana. Był nieskazitelny, perfekcyjny po swoim ojcu. Ciemne, pełne iskierek tęczówki były odzwierciedleniem.
- Panienko Bieber, jest pani gotowa? - nerwowo przełknęła swoją ślinę, a wzrok skupiła na dwóch mężczyznach stojących przed nią. Nadal była zagubiona. Jej roztrzęsione dłonie zdradzały pustkę, niedalekiej rozpaczy owiniętej wokół własnych myśli. - Jeden niewinny pocałunek.
Jego obawiała się najbardziej. Żyła w szczęśliwym małżeństwie. Miała kochającą się rodzinę, wspaniałego synka i równie idealnego męża. Bała posunąć się dalej.
Zapowiada się ciekawie. Nie moge doczekać sie pierwszego rozdziału. 😘❤️😉 http://americandream-opowiadanie.blogspot.com/?m=1
OdpowiedzUsuńPo pierwsze, cudowny szablon! Jest po prostu taki czysty, aż zachęca do czytania c:
OdpowiedzUsuńA prolog sam w sobie okazał się interesujący, lecę czytać dalej. x